czwartek, 28 kwietnia 2016

Ciężka noc

Oj dzisiejsza noc była dla mnie bardzo stresująca i wyczerpująca. Demi gorzej się poczuła, miała ewidentne objawy tężyczki poporodowej. 2-ga w nocy wydzwaniam do weta, który mógłby przyjechać do domu i zaaplikować kroplówkę z wapnem. Niestety do mojego jest bardzo daleko więc było bez sensu dzwonić a mój dyżurny od nagłych wypadków akurat wyjechał i nie było go w Szczecinie ale na szczęście odebrał mój tel. Doradził podanie ludzkiego wapna rozpuszczalnego i na szczęście na chwilę tzn do rana pomogło. Rano znowu zaczynało jej się pogarszać ale wtedy przyjechał już mój dyżurny wet i Demiśka dostała to co potrzebowała i czuje się dobrze.

I weź tu człowieku nie śpij z suczką i maluchami w jednym pokoju przez te 2 tyg. Zostawiając ją samą sobie na noc nie wiedziałabym, że coś się dzieje źle, a tężyczka jest bardzo poważną przypadłością i może skończyć się nawet śmiercią suczki.

Za to maluszki są okazem zdrowia i wigoru. Jak małe samochodziki pełzają po kojcu za mamuśką aż miło na nie patrzeć. Na szczęście Demi z wielkimi co prawda kombinacjami ale zjada posiłki więc mleka jest pod dostatkiem. 

wtorek, 26 kwietnia 2016

Pierwsze fotki klusek

Dzisiaj nie jest najlepszy dzień na robienie zdjęć, bo na dworze buro, ponuro i ciemno ale coś mi się udało pstryknąć za nim mamuśka zdecydowała, że koniec tego dobrego i zasłoniła wszystkie kluski :)







Narodziny szczeniąt

Po wczorajszym bardzo emocjonującym dniu mam siłę napisać Wam jak wyglądał poród i w jakiej kolejności rodziły się maluszki.

O godz. 9.45 zauważyłam pierwsze małe bóle parte i to była już dla mnie radość. Po około 15 minutach odeszły pierwsze wody płodowe. A tak wyglądała kolejność narodzin:

10.25 piesek 1, waga 406g (to duża waga)
11.10 suczka 1, waga 332g
11.18 piesek 2, waga 358g
12.15 piesek 3, waga 340g
12.25 piesek 4, waga 364g
14.00 suczka 2, waga 284g

Demi czuje się bardzo dobrze, maluszki są zdrowe, silne i oczywiście piękne :) .
Jak się okazało Demi źle znosiła czas przygotowujący do porodu, bo jak tylko zaczęły się bóle parte uspokoiła się i zaczęła w skupieniu rodzić aczkolwiek potrzebowała bardzo mojego wsparcia, w oczekiwaniu musiałam siedzieć z nią razem w kojcu (zresztą przy każdym porodzie to robię), bo inaczej wychodziła z niego. Bałam się, że po tak wyczerpującej  nocy może brakować jej sił przy porodzie, byłam w błędzie, była cały czas pełna sił i aby rodzić i aby zajmować się szczeniętami. Już od pierwszego szczenięcia wiedziała, że trzeba go oczyścić i wylizać i że na pewno on jest jej i tylko jej. Jest bardzo dobra matką, maluszki są czyste, wylizane i nakarmione. Aby Demi poszła się załatwić muszę ją wyciągać na smyczy na siłę z kojca, bo nie chce zostawiać maluszków. Miskę z jedzeniem stawiam jej między łapami jak leży to samo dotyczy wody. Jak tylko biorę szczenię do ręki musi cały czas obserwować co ja z nim robię, mogę go podnieść co najwyżej na 10-20 cm , bo inaczej jest panika, a przecież buziaki muszę rozdawać. Ale przyjdzie czas, że jeszcze mi powie to sobie teraz je weź i zajmuj się nimi ha, ha … albo się zdziwię.
Demi bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła jako matka, nie spodziewałam się u niej tak dużego instynktu macierzyńskiego i tej świadomości od pierwszego szczenięcia, której do tej pory brakowało przy pierwszych porodach wszystkim moim suczkom. Często suczki nie potrafią zajmować się szczeniętami, wylizywać je dokładnie, uczą się tego w ciągu kilku dni ale nie Demi, ona jest idealna. Mam wrażenie jakbym poznawało ją od nowa przez okres ciąży i teraz odchowu szczeniąt. To nie jest moja niepokorna latawica, to poważna i odpowiedzialna suczka hodowlana urodzona rodzicielka. Zupełnie inaczej ją teraz widzę.
Na indywidualne zdjęcia maluszków musicie chwilkę poczekać, bo Demi jest zaborcza i nie chcę jej denerwować zabierając pojedynczo maluszki z kojca.



Aby zrobić to drugie zdjęcie musiałam się nieźle napocić i szybko wykorzystać ułamek sekundy kiedy Demi zabrała głowę z kadru.
Jest w nie taka zapatrzona, pełna troski i miłości, nieruchomieje na najmniejszy pisk i zaraz szuka, który ma powód do płaczu. Jest wspaniała :)

Rekord

Kochani wczoraj pobiliście rekord wejść na bloga, było ich 310 . Nigdy wcześniej nie miałam tylu wejść w ciągu jednego dnia ani na któregoś z blogów czy na stronę hodowli. Widać, że miałyśmy w Was duże wsparcie emocjonalne, jestem za to bardzo wdzięczna, to mobilizuje i dodaje otuchy.

środa, 20 kwietnia 2016

Oczekiwanie na poród

Kochani donosicie mi i wiem, że siedzicie jak na szpilkach w oczekiwaniu na maluchy. Będę Wam w miarę możliwości donosić czy coś się zmienia, czy sytuacja jest bez zmian. Aby nie tworzyć
kolejnych postów, tutaj aż do porodu będę zostawiać dla Was informacje.

Poniedziałek

Wydaje mi się, że to już koniec. Jeśli jeszcze jakaś kluska się urodzi to będzie to duża niespodzianka i wtedy poprosimy o jeszcze jedną suczkę :)
Po więcej informacji zapraszam na bloga jutro. Musimy obie z Demiśką odpocząć. Jutro również skontaktuję się z wszystkimi, którzy zarezerwowali szczenięta.

Mamy 6-stą kluskę to dziewczynka, druga.

Mamy już 5 klusek w tym 4 chłopaków :)


Mamy już 3 kluski obojga płci :)


Pierwszy klusek już jest, RODZiMY !!!





1) godz.5.30 Biedna Demiśka męczyła się już całą noc a temperatura nie idzie do góry. Jej opanowanie i spokój ulotniły się. Jest w ciągłym napięciu, niespokojna i ciągle piszcząca. Widać, że skurcze są częste i bolesne, brzuszek bardzo twardy. Czekamy dalej.

niedziela

1) Jeśli zaglądaliście do statystyk z pewnością zauważyliście spadek temperatury, tak tak to jest ten właściwy spadek, na który wszyscy czekaliśmy. Następne badanie temperatury powinno potwierdzić, że temperatura utrzyma się poniżej 37 stp. Na razie Demi jest bardzo spokojna, nie ma zachowań świadczących o skurczach. Dziarsko maszerowała na spacerku, które od czwartku odbywa sama, bez reszty bandy. Śniadania nie zjadła, modliła się, modliła i w końcu zostawiła. W ciągu 24 godzin powinna rozpocząć się akcja porodowa. Większość dnia Demiśka spędzi w pokoju porodowym (razem ze mną oczywiście) aby zrozumiała i zaakceptowała, że to właśnie tutaj będzie rodzić.

2) godz.16 Sytuacja BARDZO powoli się rozkręca. Widać, że momentami Demi ma skurcze, zaczyna wtedy ziajać i czasami przychodzi do mnie po wsparcie, niestety w tym nie mogę jej pomóc :( , ale pocieszam ją i mówię, że wszystko będzie ok. Czasami kładzie się w kojcu, trochę rozkopuje "dry bed". Jest bardzo opanowana i spokojna jak na pierwszy poród, zobaczymy jak będzie kiedy rozpocznie się akcja porodowa. Odmawia jedzenia mięsa ale skusiła się na suchą karmę (jak na ironię). Spacerek odbył się normalnie ale widziałam, że w drodze powrotnej bardziej jej się spieszyło niż zwykle, chcę być w bezpiecznym dla niej miejscu. Jak na moje obserwacje poród rozpocznie się najwcześniej w nocy albo jutro.

3) godz. 22 Demi prawie cały czas leży w kojcu, dużo ziaje tzn, że są skurcze i w ten sposób próbuje łagodzić ból. Czasami pomaga sobie liżąc coś ale ogólnie jest bardzo spokojna, w przerwach między falami skurczy wyciąga się swobodnie i śpi. Przed nami ciężka noc. To jest ta mniej przyjemna część hodowli ale jest to naturalna część macierzyństwa, która jest dla psów instynktownie zrozumiała więc i mnie łatwiej to przyjąć bez zdenerwowania chociaż momentami jest mi jej na prawdę szkoda.

sobota

1) U nas nadal spokój i cisza. Mam wrażenie, że momentami Demi jest trochę zaniepokojona, mogą to być skurcze przepowiadające (kobitki, które rodziły wiedzą o czym piszę). Czasami rozgląda się po domu i przed domem za jakimś ustronnym miejscem. Jest to właściwe zachowanie, ona po prostu szuka nory odpowiedniej do porodu.
Wczoraj wszystkie posiłki zjedzone, dzisiaj śniadanie również ale już bez entuzjazmu, gryzła każdy kęs zmielonego przecież mięsa. A poza tym głównie leży i dużo śpi (wie co robi).

2) Zbliża się wieczór i już mogę Wam powiedzieć, że na pewno nic się dzisiaj nie wydarzy, czekamy dalej. Ale nie martwcie się jak maluchy będą gotowe to na pewno wyjdą hi, hi … prędzej czy później.

3) Mam wrażenie, że brzuszek Demi rośnie w oczach. Z ciekawości zmierzyłam ją i od czwartku brzuch powiększył się w obwodzie o kolejne 2 cm czyli teraz jest 73 cm. A tak wyleguje się nasz kochany brzuchatek :)



piątek

Demi zachowuje się jakby miała urodzić dopiero za tydzień ha, ha … a tak poważnie absolutnie nie wygląda jakby miała dzisiaj urodzić i zaryzykuję stwierdzenie, że na pewno nie urodzi. Pamiętajcie, że wyznaczona przeze mnie  data jest raczej datą kiedy najwcześniej powinna zacząć rodzić. Poród w niedzielę czy poniedziałek również będzie jak najbardziej w normie.
Po wczorajszej stagnacji dzisiaj Demiśka jest jakaś ożywiona i pełna energii, właśnie jak to piszę poluje na nasze koty. Zjadła z apetytem śniadanie więc czekamy dalej, obserwujcie temperaturę, dopóki jest powyżej 37 stp raczej nic się nie wydarzy.

czwartek

Mimo dużego spadku temperatury u nas cisza (najpewniej przed burzą). Uznałam, że poranny spacerek dla Demiśki odbędzie się osobno bez reszty bandy. Zrobiłyśmy dużo krótszą trasę niż zazwyczaj, w spokoju, pełen relaks. Śniadanie zjedzone z apetytem w całości. Demi odpoczywa i zbiera siły. Brzuszek jest już twardszy niż w poprzednich dniach.
Mamy ostatnie pomiary przed porodem. Ważenie zrobiłam w domowych warunkach więc nie wiem czy faktycznie jest dokładne. Podsumowując Demi przytyła w ciąży 5,1 kg a brzusio w obwodzie powiększył się o 24 cm.

U nas nadal cisza i spokój, życzę miłej nocki i do jutra.

20-sty środa

Dzisiaj już wyraźnie widać, że Demiśka na spacerach zwolniła, jestem pełna podziwu dla niej. Przez ostatnie dwa dni miała jakieś ożywienie, więcej szwędała się po domu ale już dzisiaj skrzydełka jej opadły. Poza tym jest całkowity spokój, nie ma żadnych sygnałów przedporodowych. Apetyt nadal doskonały.

wtorek, 19 kwietnia 2016

Odliczanie trwa

U nas w domu trwają przygotowania do przyjęcia nowych domowników. Został przygotowany kojec, w którym przyjdą na świat maluszki i będę w nim mieszkać około 3 tyg. Suczki przy pierwszych szczeniętach nie znają kojca a i tak instynktownie wiedzą, że tam mają rodzin i tam właśnie w rzeczywistości odbywa się cały poród.



Kojec znajduje się w osobnym pokoju, do którego nie zaglądają pozostałe psy więc suczka ma pełen komfort aby spokojnie urodzić, z moją pomocą oczywiście. 
Wczoraj Demi przeszła ostatnie gruntowne czesanie, jak widzicie brzusio kochany mocno urósł. Mam tą wielką przyjemność jak tylko przyłożę rękę czuć poruszające się w brzuszku maluchy. To takie wspaniałe przeżycie, co rusz któryś robi puk, puk . 


Ciało Demi przygotowuje się do nadchodzącego porodu, w cycuszkach jest już mleko. Ale brzusio jest jeszcze miękki więc wiem, że to jeszcze nie czas. Poza tym Demi jest bardzo żwawa, dziarsko nadal maszeruje na wspólnych spacerach, zjada 4 posiłki, w sumie około 1100 kg Barfa dziennie plus trochę suchej karmy. Ta sucha karma to tylko dlatego, że szczenięta w późniejszym okresie będą miały jeden posiłek z suchej karmy, ze względu na to, że z pewnością nie wszyscy zdecydują się na karmienie naturalne. Także maluszki na pewno będę przygotowane do jedzenia również suchej karmy.
Na razie jest spokój, czekamy dalej. 

czwartek, 14 kwietnia 2016

Odliczamy dni, 9 dni do narodzin.

Dzisiaj jak co tydzień było mierzenie i ważenie Demiśki. Jak widać mamuśka przytyła i brzusio również urósł, to bardzo dobry znak świadczący, że szczeniaczki rosną i mam nadzieję rozwijają się prawidłowo. Jak zauważycie nastąpił mały spadek temperatury, jest to całkowicie normalne ale nie jest to spadek świadczący o porodzie.
Tuż przed porodem temperatura może się obniżyć nawet do 36 stp., zazwyczaj w ciągu 24 godzin od takiego spadku rozpoczyna się akcja porodowa. Dlatego też kilka dni przed porodem częściej mierzę temperaturę aby uchwycić moment tego spadku. Mierząc kilka razy w ciągu doby temperaturę uchwycę spadek ale również kiedy temperatura z powrotem zacznie rosnąć, bo aby szczenięta mogły wyjść na zewnątrz temperatura musi wrócić do normy czyli do 38,00 - 38,5 stp. Nie zawsze udaje mi się uchwycić dokładnie powrót temperatury do normy, bo w tym czasie suczka ma zachowania świadczące, że lada moment zacznie się poród, więc nie ma sensu mierzyć temperatury.

Demi nie ma jeszcze zachowań świadczących o zbliżającym się porodzie jedynie zrobiła się jakaś nerwowa i często z byle powodu wybucha gniewem na jakiegoś psa. Poza tym ma świetny apetyt, dziarsko maszeruje na spacerach, nie ma jeszcze konieczności aby je skracać.
Dzisiaj wykąpiemy kochaną grubaśnicę, bo to już jest ostatni moment aby nie męczyć jej przed samym porodem a brzusio rośnie teraz najszybciej.
Mam nadzieję, że odliczacie dni razem ze mną.

czwartek, 7 kwietnia 2016

Badanie kontrolne

Dzisiaj jest kolejny dzień badań kontrolnych. Jak widać z pomiarów przybyło wagi i brzuszek urósł. Maluszki w  brzuszku mają się dobrze, ruszają się, biją im serduszka, wszystko jest w normie.
A to kolejna fotka z brzucholandi, ciekawe czy coś na niej dojrzycie.


środa, 6 kwietnia 2016

…a brzusio rośnie

Wczoraj był dzień pielęgnacji dla Demiśki. Wyczesałam dokładnie futerko, podcięłam pazurki, podgoliłam włosy na brzuszku tak aby odsłonić wszystkie brodawki. Przed porodem na pewno Demi zostanie jeszcze wykąpana i jeszcze raz wyczesana. Pierwsze dni po porodzie są bardzo trudne pod względem higienicznym, dlatego też zawsze dbam o to aby suczki przed porodem był przygotowane. Wysoka temperatura w kojcu, wilgoć wynikająca z oczyszczania się suczki i wciąż ssących maluchów stwarzają idealne warunki do kołtunienia się włosa. A wtedy to nie jest czas na gruntowne czesanie i kąpanie. Wtedy spłukuje codziennie tylko włos w okolicach narządów rodnych i pyska oraz przeczesuję włos w okolicach brzuszka, nie ma potrzeby męczyć mamuśki więcej.

Demi cierpliwie zniosła wszystkie zabiegi pielęgnacyjne. Jeszcze pysiolek mamy nie umyty ale wkrótce to nadrobimy.


Mimo, że głównie leżała, tylko trochę musiała stać i tak widać było, że zmęczyła ją ta cała pielęgnacja.




Brzusio znacznie urósł. Nie widać już tali, mamuśka powiększyła się w bioderkach :)




Tak dla ciekawostki chciałam wam pokazać ile można usunąć niepotrzebnych włosów z uszu 5-cio miesięcznego szczeniaka czyli w tym przypadku Lily, która była bardzo dzielna i spokojnie zniosła pierwszy w życiu taki zabieg pielęgnacyjny :)



Pozdrawiamy wszystkich z brzucholandi :)