czwartek, 9 czerwca 2016

Armagedon po raz kolejny i inne atrakcje

Dzisiejszego poranka czekał na mnie taki oto widok, no jeszcze biegało po tym stadko łobuziaków :)


Pierwotnym sprawcą tego bałaganu jest … stawiam na kota Rilifa, który przewrócił kwiat a że był on w lekkiej plastikowej doniczce to wpadł do kojca :(  Już sobie wyobrażam radość maluchów w czasie rozprawiania się z moim kwiatkiem. Oczywiście w ogóle nie czuły się winne całego bajzlu, radocha była na mój widok jak co dzień :) Nie pozostało mi nic innego jak "wyrzucić" maluchy na ogródek, postawić miskę z jedzeniem i wziąć się za sprzątanie kojca.
Tak na marginesie, pierwotnie kojec wyglądał tak:


Ale wróćmy do wczorajszego dnia gdzie maluchy jadły po raz pierwszy z nowych miseczek, każdy miał swoją ale nie oszukujmy się rotacja była duża, a jak nie wymianka to jadły po dwie lub trzy głowy z jednej hi hi … ale to jak najbardziej normalne. Jestem zadowolona, bo nie miały z tym problemu, że coś nowego przed nimi postawiłam a w poprzednich miotach różnie to bywało.


Muszę się Wam pochwalić, że to chyba najbardziej cichy i czysty miot jaki do tej pory miałam. Maluszki oprócz robieniem siku w kojcu to jednak wolą załatwiać się poza nim , kupy są tam rzadkością a jak tylko po kolei wyniosę maluszki na trawnik od razu wszystkie załatwiają się, także możecie być pewni, że Wasze przyszłe pociechy umieją załatwiać się na dworze. 
Co do hałasu jaki potrafią robić szczenięta gdy coś chcą , nagrałam krótki filmik, na którym akurat chciały dostać się do mamy. To jest tylko namiastka tego jaki hałas robią te małe gardełka.  Słyszycie tam pojedyncze wołanie a teraz wyobraźcie sobie kiedy wszystkie na raz tak krzyczą a potrafią oj potrafią. Tylko nie pytajcie, który tak krzyczał, bo się wymieniały i jak wspomniałam wcześniej każdy z nich potrafi :)

My chcemy, my chcemy …  https://youtu.be/00DxNcimxXg

Dzieci dostały wczoraj nowe zabawki. Jak zawsze hiciorem są kiełbaski (przy każdym miocie) ale poza tym rewelacją okazała się obręcz ze sznurka i  kot Alfons z dzikim uśmieszkiem (zabawka nazwana przez moją córcię Kostkę). Kiełbaski polecam ale dla szczeniąt do wymiany zębów, bo łatwo je pogryźć. 


Wszystkie poprzednie zabawki zostały wyprane, część z nich zostanie już schowana, bo są dla maluchów i będą cieszyć następne mioty.

Zawsze niesamowite jest jak łatwo zrobić maluchom atrakcję stawiając dobrze znaną rzecz ale w innym miejscu niż zwykle stoi i wtedy jest super zabawa.



I jeszcze trochę ogródkowego szaleństwa. Zrezygnowałam już z ubierania maluchom kolorowych obroży, bo mają już tak długie włosy, że i tak nic z pod nich nie widać. Musicie radzić sobie inaczej z odróżnianiem swoich maluchów, powodzenia :)

Ogródkowe harce odc. 2  https://youtu.be/MLuFrMqX5X8

Ogródkowe harce odc. 3  https://youtu.be/Cr0mqwakqLA  



4 komentarze:

  1. Ja mam takie swoje drobne przemyślenie: chyba Freja zacznę odróżniać dopiero 20 czerwca jak go wezmę w swoje ręce :D bo obecnie, jak każdy, odróżniam Feniksa :D
    Co nie zmienia faktu, że czuję się głupio, że swojego wyczekiwanego psiaka nie rozpoznaje

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, ha … ktoś na FB zasugerował abym przewiązała im kokardki na czole , to chyba jedyny widoczny sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko do odróżnienia jest oprócz Feniksa również Flora i Forseti co do pozostałych wierzę, że jest to dość trudne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Suczki między sobą może nie odróżniam ale wydaje mi się, że wśród 6ciu psiaków potrafię wybrać 2 suczki. no cóż :D zdarza się :) a od kokardek to jedna z wymienianych przeze mnie fotografów :P

    OdpowiedzUsuń